W wersji cieniowanej:
Wzór prosty, więc myślałam, że szybko pójdzie, tymczasem unikanie jednokolorowych placków przy cieniowanej włóczce jest czasochłonne, nawet przerabianie z dwóch motków na zmianę nie pomaga, bo czasem te kolory tak sie uprą, że przez najbliższych kilkanaście rzędów układaja sie w ogromną plamę. I znowu trzeba pruć... Trzeciego motka nie wezme, bo prędzej oszaleję!! No nic, kto powiedział, że igrzyska będą łatwe, lekkie i przyjemne. Podziwialiśmy niedawno zawodniczkę Petrę Majdić, która podczas treningu wpadła w przepaść i była bardzo obolała, ale jednak dała radę, choć kosztowało ja to wiele, bo po dotarciu do mety znieśli ją z toru... BRAWO!!!
Walczę więc i ja ;-)
Tymczasem musiałam się od sweterka oderwać i porobić przez chwilę coś innego. I tak powstała moja pierwsza w życiu skarpeta, zrobiona wg przepisu Justyny metodą skróconych rzędów. Hm, też cieniowana...
Fajna skarpeta - teraz żeby nie było jej smutno szybciutko myk drugą do pary...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam