poniedziałek, 1 marca 2010

HUUUURAAA!!!

Udało mi się dobiec na metę w niedzielę o 23:02!!! Wtedy to rozłożyłam golfik do suszenia. Na ludziu wyglada zdecydowanie lepiej, w sam raz na wiosnę. Bez naszej Olimpiady jeszcze pewnie długo bym go dłubała.
Zrobiony z angory Alize, 23 dkg, druty nr 4,5 i 4.


Tym bardziej się cieszę, że jako przerywnik wydłubałam dodatkowo swoją pierwszą parę skarpet.

1 komentarz:

  1. Gratulacje, mnie jednak brak aż takiego samozaparcia, tym bardziej gratuluję

    OdpowiedzUsuń